Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Bukowy Las. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Bukowy Las. Pokaż wszystkie posty
Dzieci sekty

Dzieci sekty


Jak już wspomniałam Wam poprzednio we wrześniu otrzymałam propozycję od wydawnictwa Bukowy Las w sprawie recenzji „Dzieci sekty”. Dwa pierwsze tomy niezwykle mnie wciągnęły (opinie znajdziecie we wcześniejszych postach: „Sekta z Wyspy Mgieł” i „Sekta Powraca”), więc nie miałam obiekcji, co do recenzji kolejnej części.

Oczywiście osoby interesujące się tą lekturą nie powinny czytać dwóch akapitów poniżej, gdyż może on być delikatnym spojlerem zawierającym elementy fabuły z poprzednich tomów. 

Minęło piętnaście lat od wydarzeń, podczas których Sofia wydostała się z Wyspy Mgieł. Od tego czasu przywódca sekty ViaTerra jakby zapadł się pod ziemie. 





Nasza główna bohaterka wiedzie spokojne życie u boku Benjamina do czasu huraganu, który sieje zniszczenie nie tylko w naturze, ale również w jej życiu, stawiając ponownie na jej drodze Franza Oswalda. Jak bywało już i w poprzednich częściach serii przywódca umie w sposób wręcz czarodziejski sterować ludźmi. Nie tylko Sofia pada ofiarą jego manipulacji, ale również jej córka Julia. Nie będę wchodziła w szczegóły gdyż, warto o tym przekonać się samemu, a każda dodatkowa informacja mogłaby zepsuć Wam przyjemność z czytania. Sądzę, że tak też nieopatrznie się stało, gdyż wydawca moim zdaniem i tak zdradził pewną tajemnicę na tylnej okładce. 

„Dzieci sekty” pisane są w podwójnej narracji. Rozdziały w książce dotyczące przeszłości czyli ostatnich piętnastu lat i Dzieci Ziemi przedstawione są przez Thora syna Oswalda. Wydarzenia z teraźniejszości przedstawione są w narracji trzecioosobowej. Treści zaprezentowane są naprzemiennie, dzięki czemu cała historia nabiera kształtu. 


Zdecydowanie każda z części tej trylogii mocno wciąga jednak, ta moim zdaniem odbiega od dwóch pozostałych. Jest nieszablonowa, a jednocześnie mocno przerażająca. Mariette Lindstein z każdą wydaną książką pisze coraz lepiej. Prawdopodobnie pióro autorki przypadło mi do gustu z uwagi na fakt, że przedstawiona przez nią historia i dialogi są realistyczne i nieprzerysowane. Strach, czy ból wręcz namacalny. Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób pokazuje dwie twarze Oswalda: jako uznanego światowego dobroczyńcę i myśliciela, oraz oprawcę, doręczyciela i manipulatora. Już wielokrotnie wcześniej zastanawiało mnie to jak ludzie są w stanie bezgranicznie słuchać człowieka, który nimi pomiata i upokarza. „Dzieci sekty” ukazują kolejne oblicze Oswalda – bezwzględność w stosunku do dzieci w tym również własnych. 

Naprawdę trudno czyta się relację Thora o jego dorastaniu w ViaTerra. O tym jak byli bici i karani. Jak kazano im kłamać dla dobra ogółu. Jak się nad nimi znęcano. 

Gorąco polecam tę jak i poprzednie książki Mariette Lindstein. 

Życzę miłej lektury. 
A.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy:

INFORMACJE O KSIĄŻCE 

Tytuł: Dzieci sekty 
Seria: Sekta ViaTerra 
Autor: Mariette Lindstein 
Data wydania: 22 sierpnia 2018 
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał 
Wydawnictwo: Bukowy Las 
Liczba stron: 528 

Ocena Księgozbioru: 
9/10
Sekta powraca

Sekta powraca


We wrześniu otrzymałam propozycję recenzji „Dzieci sekty”. Traf chciał, że bardzo interesowałam się tą pozycją. Na półce czekały już dwa poprzednie tomy. W zeszłym roku podczas pobytu autorki w Polsce dużo się mówiło właśnie o tej trylogii. Wtedy też zakupiłam dwie pierwsze części i oczekiwałam na wydanie ostatniej. „Sektę z wyspy mgieł” przeczytałam praktycznie za jednym posiedzeniem jednak zobowiązania wobec wydawnictw sprawiły, że zakupiona część druga musiała poczekać na swój czas. I oto nadszedł. Recenzję „Sekty z wyspy mgieł” możecie od dawna przeczytać na naszym blogu, dziś „Sekta powraca”, a za tydzień przedstawię Wam recenzję części trzeciej „Dzieci sekty”. 



Oczywiście osoby interesujące się tą lekturą nie powinny czytać akapitu poniżej gdyż może on być delikatnym spojlerem zawierającym elementy fabuły z poprzedniego tomu. 

Sofia Bauman rozpoczyna nowe życie poza murami sekty. Jednak jak się można domyślać Franz Oswald nie zapomniał o niej. Można by rzecz, że ma na punkcie dziewczyny obsesję. Nawet zza krat więzienia, knuje, manipuluje i jednoczy swoich wyznawców. Macki sekty sięgają coraz dalej i dalej, niejednokrotnie uprzykrzając życie Sofii. Jak sądzicie czy bezwzględny Oswald odpuści? Czy jednak zaciśnie swoje macki wokół Sofii?




Zdecydowanie każda z przeczytanych przeze mnie części mocno wciąga. Nie sposób się od niej oderwać. Mariette Lindstein pisze wręcz fantastycznie. Styl autorki jest lekki, (choć temat temu nie sprzyja) oraz przystępny. Nie zanudza. Akcja toczy się naprawdę wartko, przez co dość opasłe tomy czyta się niezmiernie szybko. Tę historię musicie poznać od początku. Nie ma możliwości poznania jej od środka. Chyba, że ktoś z was zaryzykuje, jednak sądzę, że mógłby tym sposobem naprawdę dużo stracić. 



Wykreowane przez autorkę postaci doskonale odzwierciedlają i uwypuklają to, co dzieje się w sekcie. Franc Oswald – manipulator i, według mnie, chory człowiek jest odbiciem sobie podobnych, którzy w realnym świecie zwodzą ludzi. Sofia – dziewczyna o dużej waleczności, niepoddająca się trudnościom. Czasem odnosiłam wrażenie, że trochę łatwowierna, co sprawia, że popada w kłopoty. Wzajemna nienawiść, ale chyba i pewnego rodzaju siła ciągnie tych dwoje ludzi do siebie. Ich relacja jest bardzo dziwna. Podobało mi się, że autorka w tej części bardziej uaktywniła postać Simona. Między nim a Sofią narodziła się pewna nić przyjaźni. Jest to osoba niebacząca na konsekwencje. Podkreślenie charakteru Simona i mocniejsze zaznaczenie jego osoby, sprawiło również, że był on kontrastem, ale i motorem napędowym dla innych postaci. 






Ta książka, jak i jej poprzedniczka, doskonale ukazują mechanizm funkcjonowania i odradzania się sekty. Ponownie wstrząsał mną fakt, że ludzie potrafią tak łatwo dać się omamić i nie mieć siły się buntować. Zawsze mi powtarzano, że w grupie jest siła jednak w kręgach sekty tego raczej nie widać. 

Gorąco polecam tę jak i poprzednią książkę Mariette Lindstein. 

Życzę miłej lektury.

Pozdrawiam 
A.

INFORMACJE O KSIĄŻCE 

Tytuł: Sekta powraca 
Seria: Sekta ViaTerra (tom 2)
Autor: Mariette Lindstein 
Data wydania: 10 listopad 2017 
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał 
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 424

Ocena Księgozbioru:
8/10


To, co widzę bez Ciebie

To, co widzę bez Ciebie


Tess to siedemnastolatka, która pod wpływem emocji rzuca szkołę i udaje się do swojego ojca. Jest w zawieszeniu, nie potrafi wyobrazić sobie jak ma dalej funkcjonować gdyż jej świat uległ totalnemu rozpadowi. Kilka miesięcy wcześniej na jednej z imprez poznała Jonah. Od tego czasu kontaktowali się ze sobą codziennie przez wszystkie znane młodzieży kanały. Choć dzieliły ich setki kilometrów byli sobie bliscy. Były wspólne plany i wyznania. Gdy pewnego dnia Tess dowiaduje się, że Jonah popełnił samobójstwo jej świat staje w miejscu.

źródło:Bukowy Las 

Dziewczyna nadal pisze do niego by przekazać mu, co widzi bez niego i w ten sposób próbuje poradzić sobie z tą stratą.

Tess odnajduje pewnego rodzaju ukojenie pomagając ojcu w prowadzonym przez niego biznesie. Tata bohaterki organizuje nietuzinkowe pogrzeby. Dzięki temu zajęciu dziewczyna nie tylko pomaga ludziom, ale również nawiązuje lepszy kontakt z rodzicem. Pewnego dnia jednak otrzymuje zaskakującą wiadomość od Jonah. 


Książka „To, co widzę bez ciebie” z całą pewnością skierowana jest do młodych odbiorców. Porusza dość istotne kwestie od kontaktów z rodzicami, poprzez zwrócenie uwagi na występowanie chorób psychicznych, które bywają podstępne, do radzenia sobie ze stratą oraz przeżywaniem żałoby.

Powiem szczerze, że mam problem z oceną tej książki. Zafascynował mnie zwiastun i chyba liczyłam na ciut inną lekturę. Książka porównywana jest do „Trzynastu powodów”, z czym nie do końca jestem w stanie się zgodzić. Jedynym podobieństwem jest samobójcza śmierć nastolatka. Uczucia nastolatków też nie da się porównać, gdyż Clay Jansen znał Hannah Baker i przyjaźnili się od lat, a uczucie w nich wzbierało. Natomiast uczucie Tess do Jonah to uczucie według mnie lekko wyolbrzymione na potrzeby tej historii. Dziewczyna przeżywa śmierć swojego przyjaciela tak jak by zmarł jej ktoś z najbliższej rodziny, co nie do końca mnie przekonuje, choć zdaję sobie sprawę, że młodzieńcza miłość to raczej w dużej mierze fascynacja, a uczucia bywają przejaskrawione.


Główna bohaterka nie skradła mi serca i wiele razy ganiłam ją za jej niezbyt mądre posunięcia to jednak miejscami było mi jej żal, gdyż nie miała wsparcia w rodzicach, którzy sami zachowywali się jak nastolatkowie. 

Fabuła książki nie jest skomplikowana i wielokrotnie była powielana w książkach czy filmach. Książkę czyta się niezmiernie szybko i to jej zaleta.

Podoba mi się również to, iż autor nie ucieka od trudnych tematów: śmierci, choroby, pewnego rodzaju anonimowości w sieci. Te tematy są tutaj rozłożone na czynniki pierwsze i dobrze przeanalizowane, za co należy się mu duże uznanie.

Pozdrawiam 
A.


Za egzemplarz recenzencki dziękujemy:



INFORMACJE O KSIĄŻCE 

Tytuł: To, co widzę bez Ciebie 
Autor: Peter Bognanni 
Data wydania: 14 marca 2018 
Gatunek: Literatura młodzieżowa 
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 296 

Ocena Księgozbioru:
6/10
Sekta z Wyspy Mgieł

Sekta z Wyspy Mgieł


W listopadzie 2017 roku Wydawnictwo Bukowy Las złożyło nam propozycję wywiadu ze szwedzką pisarką Mariette Lindstein, gdyż w Polsce właśnie ukazać się miała jej kolejna powieść „Sekta powraca”. Wcześniej zupełnie nie słyszałam ani o tej autorce ani o serii, więc nie miałam pojęcia, o co miałabym pytać. W telewizji śniadaniowej ukazał się również wywiad z autorką (https://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/uciekla-od-scjentologow-nie-zapomnieli-jej-tego,246542.html). Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że zainteresowałam się tematem. Ogólnie sekty i różnego rodzaju zniewolenia zawsze zwracały moją uwagę. Jestem osobą dość mocno stąpającą po ziemi i sytuacje, jakie zazwyczaj są przedstawiane przez byłych już wyznawców jeżą mi włosy na głowie, dlatego też niewiele myśląc otworzyłam komputer i zamówiłam dwie dostępne części trylogii Mariette Lindstein. Dziś postaram się Wam przedstawić moje przemyślenia dotyczące „Sekta z wyspy mgieł”. 



Sofia główna bohaterka powieści to dziewczyna po przejściach. Właśnie rozstała się z chłopakiem, który okazał się lekko sfiksowanym typem – prześladowcą. Zupełnie przez przypadek trafia na wykład Franza Oswalda, który jak się okazuje jest duchowym przywódcą ruchu New Age. Opracowane przez niego tezy mają przywracać równowagę ciała. 
„Wszystko, co robimy, bazuje na zdrowym rozsądku. Nie ma to nic wspólnego z nauką ani religią.”
Zafascynowana tym, co prezentował Oswald oraz nim samym, Sofia przyjmuje propozycję odwiedzenia wyspy a w konsekwencji również pracy dla organizacji. Po pewnym czasie okazuje się, że wcześniej przyjęte zasady uległy zmianie, a sam guru zaczyna wprowadzać rządy, które powodują u Sofii bunt. Dziewczyna nie jest w stanie zrozumieć jak można pozwolić być poniżanym i upokarzanym na oczach innych członków, choć taki rodzaj przemocy wobec niej nie jest jej obcy. 
„- Też nawaliłam. Rozlałam kawę na biurko, kiedy siedział, czytając gazetę. Nie rozumiem, dlaczego jesteśmy tacy niezdarni i nic nam się nie udaje. Pracujemy więcej i śpimy mniej, a jednak robota nam nie wychodzi. Czyli robiło się coraz gorzej. A Sofia myślała, że osiągnęli już dno absolutne. Anna w koszu na śmieci i Bosse czyszczący kanalizację (...) Zastanawiała się, ile osób wśród personelu miało głowę jak wydmuszka, tak jak Madeleine, a kto jeszcze miał kilka szarych komórek. Może tylko ona i Simon”.
Niestety powrót do domu nie jest taki prosty, gdyż teren otacza mur z drutem kolczastym. Nikt nigdy nie opuścił tego miejsca. Czy komuś się uda?


Książka na początku zrobiła na mnie piorunujące wrażenie z uwagi na fakt, że nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego, co zastało w niej przedstawione. Wiedziałam, że jest to fikcja literacka jednak inspiracje zaczerpnięte są z prawdziwych zdarzeń gdy Lindstein sama należała do sekty. Przekazane treści są dla mnie na tyle przerażające, że zastanawiałam się jak inteligentni ludzie są w stanie znosić grupowo tego typu upokorzenia i godzić się na poniżanie, a kobiety na molestowanie czy wykorzystywanie. Przez całą lekturę zastanawiałam się, dlaczego tak wielu ludzi ufa bezgranicznie jednemu szaleńcowi z chorą wizją świata. Temat na tyle mnie zainteresował, że na Netflixie znalazłam dokument oparty na bestselerze analizujący zarzuty o nadużycia i nielegalne praktyki w kościele Scjentologicznym. ”Droga do wyzwolenia. Scjentologia” pozwoliła mi tak naprawdę, choć trochę zrozumieć praktyki, jakie opisała Mariette Lindstein. Wykorzystywanie, poniżanie, zastraszanie, szpiegowanie. Jak na to wszystko można się godzić, oraz jakie mechanizmy muszą zadziałać by obudzić się ze snu. Mam nieodparte wrażenie, że ludzie trafiający do sekt są bardzo dobrze wyselekcjonowani, mimo inteligencji (reżyserowie, aktorzy, lekarze, menadżerowie) nie są to osoby mocno stąpające po ziemi, a raczej w swym przeświadczeniu są stworzeni do wyższych celów, dzięki czemu są podatni na sugestie i manipulacje. 


Jak wspomniałam wcześniej początkowo książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jednak po obejrzeniu dokumentu zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę autorka trochę spłyciła temat. Materiał na opowieść był naprawdę doskonały, można by z tego stworzyć dobrą serię z polityką, władzą i pieniędzmi w tle. Tu trochę tego zabrakło, jednak i tak nie odpuszczę i za jakiś czas przedstawię Wam drugi tom tej serii. 

Pozdrawiam
A.


INFORMACJE O KSIĄŻCE

Tytuł: Sekta z Wyspy Mgieł 
Cykl: Sekta ViaTerra
Autor: Mariette Lindstein
Data wydania: 10 maja 2017
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał 
Wydawnictwo: Bukowy Las 
Liczba stron: 544 

Ocena Księgozbioru: 
6/10

Moja siostra Rosa

Moja siostra Rosa




By zacząć w ogóle rozmawiać o tej książce warto wyjaśnić dwie definicje: 


Empatia (gr. empátheia „cierpienie”) – zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza). Osoba nieposiadająca tej umiejętności jest „ślepa” emocjonalnie i nie potrafi ocenić ani dostrzec stanów emocjonalnych innych ludzi. Silna empatia objawia się między innymi uczuciem bólu wtedy, gdy przyglądamy się cierpieniu innej osoby, zdolnością współodczuwania i wczuwania się w perspektywę widzenia świata innych osobników. (źródło: Wikipedia) 




Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna - zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: emocji, uczenia się i relacji interpersonalnych. Kazimierz Pospiszyl dzieli zaburzenie na typ impulsywny i typ kalkulatywny. Wyróżnia on w psychopatii: deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii, deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne, upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych, cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania. (źródło: Wikipedia) 


Dlaczego te definicje? Bohaterem książki jest siedemnastolatek o imieniu Che. Ze względu na pracę rodziców ciągle zmienia miejsce zamieszkania. Gdy go poznajemy jest w trakcie przeprowadzki do Nowego Jorku. Che uwielbia boks. Dzięki treningom jest w stanie rozładować emocje, które niewątpliwie w nim buzują za sprawą jego młodszej siostry Rosy. Dziewczynka pozbawiona jest empatii i ma skłonności do psychopatii. Tak naprawdę całe życie siedemnastolatka sprowadza się do pilnowania siostry i ustalania jej norm, które są akceptowalne w świecie. Mała mimo dziesięciu lat to zło wcielone. Zawsze szuka dziury w zasadach i ograniczeniach. Kłamstwo i manipulacja to jej chleb powszedni. Najbardziej pasjonuje ją, gdy inni cierpią, choć postrzegana jest, jako urocze dziecko podobne do Shirley Temple. Osobowość dziewczynki przeraża brata, który stara się by wszyscy w jej otoczeniu byli bezpieczni. Rosa wie, że ma dopiero dziesięć lat i każdy uwierzy jej urokowi osobistemu, który tak starannie wyćwiczyła. Czy chłopak znajdzie chwilę by być prawdziwym nastolatkiem, czy siostra pozbawi go wszystkiego czego pragnie? 


„Moja siostra Rosa” to doskonała książka o miłości braterskiej. Nie wiem czy do końca mogłabym ją nazwać thrillerem. Na pewno to książka trzymająca w napięciu, o mocno zarysowanym podłożu psychologicznym. Pełno jest w niej manipulacji, co powoduje u czytelnika wzrost ciśnienia. Czyta się ją bardzo szybko, choć nie ma w niej zaskakujących zwrotów akcji. Ważnym elementem historii Che są nie tylko jego problemy z siostrą, ale również jego sercowe perypetie. Przeraża mnie fakt, że takie osoby jak Rosa dotknięte takim problemem zdrowotnym nie są niepoczytalne, żyją wśród nas i zdają sobie sprawę ze swojej inności. Są w stanie ocenić czy ich czyn jest dobry lub zły, znają normy społeczne a nawet prawne, jednak przestrzeganie ich sprawia im kłopot, a wręcz czasem zastanawiałam się czy nie satysfakcję.
Powiem szczerze, że na początku miałam problem by stwierdzić czy książka oby nie jest dla młodszej części odbiorców. Jednak koniec naprawdę zaskakuje. Mogę śmiało polecić ją czytelnikom, którzy lubią mocniejsze wrażenia bez rozlewu krwi. 


Pozdrawiam 

A.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy: 


INFORMACJE O KSIĄŻCE: 

Tytuł: Moja siostra Rosa 
Autor: Justine Larbalestier 
Data wydania: 25 października 2017 
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał 
Wydawnictwo: Bukowy Las 
Liczba stron: 416 

Ocena Księgozbioru: 
7/10 








Żółwie aż do końca

Żółwie aż do końca



Jedyny kontakt z twórczością Johna Greena jaki miałam do tej pory ograniczał się do obejrzenia filmu „Gwiazd naszych wina”. Popłakałam się na nim jak bóbr, mimo iż świadkami tego było jakieś 250 osób lecących wraz ze mną w tym czasie samolotem, a już na pewno te siedzące w bliskim otoczeniu słyszały to głośno i wyraźnie ;). Postanowiłam, że sięgnę po tę książkę, ale jak to zwykle z postanowieniami bywa jeszcze się nie udało go zrealizować, a tu nadarzyła się okazja przeczytania najnowszej powieści tego autora, więc skrupulatnie z niej skorzystałam.




„Żółwie aż do końca” to historia 16-letniej Azy Holmes. Dziewczyna jest inteligentna, dobrze się uczy, nie sprawia większych problemów wychowawczych. Ma tylko jeden problem. Aza cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (OCD - zaburzenie psychiczne charakteryzujące się występowaniem u chorego natrętnych (obsesyjnych) myśli lub zachowań przymusowych (kompulsyjnych). Źródło Wikipedia.org). Choroba zdominowała jej życie, ogarnęła jej myśli, kieruje jej poczynaniami.
„(…) Byłam praktycznie pewna, że zmieniłam go zaraz po tym, jak wstała i umyłam zęby, ale myśl nie ustępowała. Chyba go nie zmieniłaś. Nosisz plaster sprzed dwóch dni. Nie do licha, to nie jest plaster sprzed dwóch dni, bo zmieniłam go wczoraj podczas lunchu. Na pewno? Tak sądzę. Tak s ą d z i s z? Jestem o tym przekonana. A rana jest otwarta. To była prawda. Nie zdążyła się jeszcze zasklepić. A ty zostawiłaś ten sam plaster przez jakieś, Jezu, trzydzieści siedem godzin, pozwalając jej się jątrzyć pod tym ciepłym, wilgotnym starym opatrunkiem. Zerknęłam na plaster. Wyglądał na nowy. Nie zmieniłaś. Sądzę, że zmieniłam. Jesteś pewna? Nie, ale skoro nie sprawdzam tego co pięć minut, to zrobiłam postęp. Taaa, postęp ku infekcji. Zmienię w banku. Pewnie i tak jest już za późno. (…)”


Przez swoje schorzenie Aza ma duże kłopoty w kontaktach z otoczeniem jednak ma przyjaciółkę Daisy i choć przyjaźń nie jest łatwa, dziewczęta trzymają się razem od wielu lat.
Pewnego dnia Daisy wpada na szalony pomysł zgarnięcia dużej nagrody za wskazanie miejsca pobytu biznesmena oszusta Russella Davisa Picketta a zarazem ojca Daivisa Picketta, którego Aza poznała kilka lat wcześniej na obozie dla półsierot. Plan jest bardzo prosty Aza odnowi znajomość z Daivisem, następnie wyciągnie z niego wszystkie informacje dotyczące jego ojca i 100 tysięcy dolarów będzie ich. Jednak nie wszystko idzie po ich myśli. Sprawy się komplikują i to nie tylko jeśli chodzi o to małe śledztwo jakie dziewczyny planują przeprowadzić.
„- Serio, Holmesy – powiedziała Daisy, nie podnosząc głowy znad telefonu. – Wszystko będzie dobrze, obiecuję.
-Nie zapanujesz nad tym – powiedziałam. – W tym problem. Życie nie jest czymś nad czym ma się kontrolę, wiesz?”


„Żółwie aż do końca” choć skierowane do nastolatków i napisane dość prostym językiem poruszają naprawdę poważny problem. Problem, który był udziałem samego autora i w związku z tym jest on w pełni świadomy jak istotną kwestią jest uzyskanie, jak sam to określił, wysokiej klasy pomocy psychologicznej i psychiatrycznej. Obraz głównej bohaterki jest wiarygodny i przejmujący. Opisywane przez nią uczucia bardzo dobitnie pokazują nam jakim piekłem jest życie z samym sobą. Dużo tu też głębszych przemyśleń i trafnych obserwacji.
„(…) - Twojej mamie przynajmniej zależy, wiesz? Większość dorosłych jest pusta w środku. Patrzysz, jak próbują się zapełnić wódką, pieniędzmi, Bogiem, sławą, czy co tam czczą, a to wszystko psuje ich od wewnątrz, aż nie pozostaje nic z wyjątkiem wódki, pieniędzy czy Boga – tego, co miało ich ocalić. (…) Dorośli myślą, że mają władzę, podczas gdy w rzeczywistości to władza ma ich.”

Dodatkowo dzieciaki jak to dzieciaki piszą smsy, serfują po internecie, tworzą fanfiki opowiadające historie postaci z Gwiezdnych Wojen. Jedyna rzecz, która mi nie pasuje w tym wszystkim to nazwisko głównej bohaterki. To takie cliché.

Pozdrawiam 
K.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy:
 
INFORMACJE O KSIĄŻCE  

Tytuł: Żółwie aż do końca  
Autor: John Green  
Data wydania: 22 listopada 2017  
Gatunek: literatura młodzieżowa  
Wydawnictwo: Bukowy Las  
Liczba stron: 299  

Ocena Księgozbioru:  
8/10


John Green - „Żółwie aż do końca” – pierwszy rozdział!

John Green - „Żółwie aż do końca” – pierwszy rozdział!






John Green, autor powieści „Gwiazd naszych wina”, tym razem opowiada historię nastoletniej Azy Holmes, która zmaga się z chorobą psychiczną. Pisarz po raz kolejny w swoim niepodrabialnym, bezkompromisowym, dowcipnym stylu opowiada o sprawach najważniejszych nie tylko młodych ludzi.


„Żółwie aż do końca” to długo wyczekiwana przez fanów pisarza, błyskotliwa, a zarazem bardzo osobista powieść z przesłaniem, podkreślająca wagę miłości, wiernej przyjaźni i niepoddawania się przeciwnościom losu.

Dzięki uprzejmości wydawcy udostępniamy pierwszy rozdział powieści





Życzymy miłej lektury :)


Polska grupa fanów Johna Greena:
 https://web.facebook.com/groups/343201836125905/



W Polsce powieść Johna Greena ukaże się 22 listopada nakładem Wydawnictwa Bukowy Las.

Pozdrawiamy


Zespół Księgozbioru
Copyright © 2014 Ksiegozbiór , Blogger
blog
blog