Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć [PREMIERA DNIA 28 STYCZNIA 2019]


Koroner to chyba jeden z najbardziej nietypowych i specyficznych zawodów. No bo pomyślmy, kto normalny chciałby codziennie grzebać w "nowym" trupie? Kto chciałby codziennie mieć do czynienia z największym ludzkim nieszczęściem, śmiercią bliskiej komuś osoby. Dzięki "Sprawie dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć" poznamy właśnie taką osobę i przekonamy się jak ciężkie, a zarazem ciekawe i piękne może być to powołanie.


Bohaterem książki jest Ken Holmes, emerytowany już koroner, ze znajdującego się nieopodal San Francisco hrabstwa Marin. Dzięki pierwszym rozdziałom poznajemy historię jego drogi prowadzącej go do zawodu. Już od dzieciństwa interesował się anatomią zwierząt - chorym pomagał, a te upolowane szczegółowo badał, ale nie miał zbyt wielkich chęci do nauki aby poświęcić się studiom medycznym lub weterynaryjnym. Dziadek Ken'a wiedział, że idealnym rozwiązaniem dla takiego młodzieńca może być ścieżka zawodowa koronera, która jednak przez swoją nie oczywistość, również nie należała do najprostszych.


Tak się składa, że aby zostać koronerem w USA (na świecie wygląda to bardzo różnie) nie trzeba mieć ani wykształcenia medycznego, ani skończonej akademii policyjnej. Wiedza z każdej z tych dziedzin na pewno przybliża potencjalnego kandydata na koronera do celu, ale kluczowym doświadczeniem w przypadku Ken'a jest to zdobyte w zakładzie pogrzebowym. Pozwoliło mu ono wyrobić w sobie opanowanie, odporność na ciężkie warunki pracy, jak i nieocenioną przy próbie zdobycia ważnych dla śledztwa informacji, empatię dla rodziny zmarłego.

Między innymi takie informacje, dotyczące spraw administracyjnych i prawnych funkcjonowania instytucji koronera w USA, czy podstaw wykonywania autopsji odkrywamy na początku tej książki. Autor podaje nam naprawdę dużo informacji, ale na szczęście bez zbyt drobiazgowych szczegółów, tak więc płyniemy przez biografię i przemyślenia Holmes'a, aż dochodzimy do meritum czyli obszernego zbioru spraw jakimi w całej swojej karierze zajmował się nasz bohater.


A tych jest całe mnóstwo. Mamy tajemnicze i brutalne morderstwa, na których rozwiązanie niekiedy trzeba było czekać 30 lat, lub które własnie po raz pierwszy w tej książce zostały ujawnione. Jest cały rozdział poświęcony najróżniejszym samobójstwom (których statystycznie jest więcej niż zabójstw), w tym o tych związanych z mostem Golden Gate (miejscem rekordowym pod tym względem). W książce przybliżono też kilka głośnych zbrodni (np. zabójstwo Tupac'a), jak i miejsca gdzie za takie zbrodnie wsadzano w celu wykonania kary śmierci (słynne wiezienie San Quentin).

Opisy tych wszystkich spraw uświadamiają nam jak złożona i wymagająca potrafi być praca koronera. Ustalenie sposobu i przyczyny śmierci często nie kończy się na zwykłej autopsji, lecz wymaga również podjęcia czynności czysto detektywistycznych. Często ustalenie tożsamości wymaga dni spędzonych na czytaniu akt i na przesłuchiwaniu kolejnych osób.
Jednym z plusów książki jest niewątpliwie fakt, że nie zamyka się ona tylko i wyłącznie na ścisłym opisie pracy koronera, ale poprzez opowieść Holmes'a, przybliżamy się do kwestii luźniej związanych z tym zawodem, jak np. zasady funkcjonowania więzień lub innych jednostek policyjnych. Takich odskoczni często wypatrywałem, bo taśmowe rozpatrywanie kolejnych przykładów autentycznych zgonów, po dłuższym czasie dla takiego człowieka jak ja, było przytłaczające :)

Biorę tę sprawę :)

Mimo ciężkiego tematu, z dwóch powodów książkę czytało mi się bardzo sprawnie i z przyjemnością. Po pierwsze, historie które poznajemy są przedstawiane w bardzo zwięzłej formie (max kilka stron na sprawę), a przy tym nie pozbawiono nas sporej ilości szczegółów. Drugim powodem jest obecność w książce samego Kena Holmesa. Nie jest on pionkiem, a naszym aktywnym współrozmówcą. Nie tylko przedstawia nam suche fakty, ale również siebie i swój stosunek do opisywanych wydarzeń. Da się odczuć, że jest to ktoś stworzony do tej brutalnej pracy, a jednocześnie posiadający dużą wrażliwość. Bez Kena "Sprawa dla Koronera" przypominałaby  Wikipedię.

Podsumowując, jeśli macie mocne żołądki, a na kryminałach zjedliście zęby śmiało sięgnijcie po tą nowość. Może fabuła nie będzie tak spektakularna jak w ostatnio przeczytanych powieściach, ale na pewno prawdziwa. A co delikatniejsi (jak ja) niech lepiej odpowiednio dawkują sobie tę lekturę. 

Pozdrawiam 
T.

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy 


P.S. Za zdjęcia dziękuję @ale.dzien, zapraszam do obserwowania profilu na instagramie.


INFORMACJE O KSIĄŻCE
Tytuł: Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć 
Autor: John Bateson 
Data wydania: 28 stycznia 2019
Gatunek: Literatura faktu 
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 416 

Ocena Księgozbioru: 
8/10 

10 komentarzy:

  1. Może kiedyś przeczytam. Na razie nie ciągnie mnie do tego typu książek :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka faktycznie kierowana jest do konkretnej grupy odbiorców, tak więc nie ma co się zmuszać na siłę :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ze względu na swoje wykształcenie na pewno przeczytam :D
    Swoją drogą świetne zdjęcie to z rękawiczkami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam już chyba wszędzie tą książkę i co raz bardziej kusi. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawi mnie taka praca, przede wszystkim dlatego, że opiera się na analizie i dedukcji..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, taki koroner musi być czujny cały czas, bo nawet teoretycznie oczywisty przypadek, może się okazać bardzo nieoczywisty...

      Usuń
  5. Kryminały to nie moja specjalność, lecz pewnie nigdy nie należy mówić "nigdy"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie gustuje w kryminałach, ale co innego historie prawdziwe. Tak więc nie ma co się szufladkować :)

      Usuń

Copyright © 2014 Ksiegozbiór , Blogger
blog
blog