Pielgrzym
Czy mówią Wam coś tytuły takie jak Mad Max, Martwa cisza, Godzina zemsty czy Plan lotu? Scenarzystą tych jak i wielu innych filmów jest Terry Hayes. Tym razem pan Hayes postanowił popełnić powieść i to bardzo dobrą powieść, na podstawie której zresztą napisał scenariusz i już za rok będzie można obejrzeć „Pielgrzyma” w kinach, ale wróćmy do książki.
Główny bohater właśnie przeszedł na emeryturę, nikt dokładnie nie wie jak się nazywa i skąd pochodzi. Tak często zmieniał już tożsamość, że czół się bezpiecznie, a jednak ktoś go odnalazł i zaprosił do gry, w której stawką jest ludzkie życie, a może i przyszłość całego narodu. Duże pieniądze, międzynarodowy terroryzm i zbrodnie prawie idealne, a w środku tego wszystkiego były agent, samotny wojownik z czasem i chorym umysłem przestępcy. To nie jest sprawiedliwa walka, ale ktoś ją musi stoczyć.
Muszę przyznać, że „Pielgrzym” od pierwszej chwili zawładnął mną i wcielił w poczet tajnych agentów. Pierwszy rozdział zaczyna się od potwornej, perfekcyjnej zbrodni i już wiedziałam, że książka mi się spodoba, a im więcej czytałam tym było coraz lepiej.
„- (…). W tym przypadku była to kobieta.
- Rany, jakbym miał urodziny: niespodzianka za niespodzianką – powiedział Ben.”
Taki właśnie jest „Pielgrzym” jak urodziny. Jedyną łyżką dziegciu w tej beczce miodu może być fakt, że główny bohater w pewnej chwili zbyt często informuje nas, że powinien był zrobić jednak coś innego, ale w końcu to debiut autorski, więc już nie bądźmy tacy czepliwi.
784 strony czystej przyjemności, zatem gorąco polecam i z niecierpliwością czekam na film (kto też wcieli się w głównego bohatera?) i kolejne pozycje tego autora.
Pozdrawiam
K.
INFORMACJE O KSIĄŻCE
Tytuł: Pielgrzym
Autor: Terry Hayes
Data wydania: 13 listopada 2018
Gatunek: Thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 784
Ocena Księgozbioru:
9/10