Na tropie mordercy
Literatura faktu to jeden z gatunków, które bardzo lubię i staram się, co jakiś czas po nie sięgać. „Na tropie mordercy” wpisuje się doskonale w gatunek non-fiction, true crime.
Zaginięcie, o którym mowa w „Na tropie mordercy” miało miejsce w 2012 roku i szerokim echem rozniosło się po Szwecji gdyż poszukiwanym był Göran Lundblad milioner i właściciel ziemski. Od samego początku, osoby odpowiedzialne za zaginięcie były w kręgu podejrzanych, jednak trudno było dowieść policji, co tak naprawdę się stało. Pomocna w sprawie okazała się być Theresy Tang, szefowa organizacji Missing People, której udało się podstępem uzyskać wyznanie mordercy i tym samym po dwóch latach zamknąć sprawę Görana Lundblada, zmieniając kategorię czynu na zabójstwo.
Gdy otrzymałam propozycję recenzji tej książki nie słyszałam wcześniej o tej sprawie, choć jej finał miał miejsce cztery lata temu. Więc w sumie nie tak dawno. Na ogół, sięgając po literaturę faktu, miałam zarys i pobieżnie wyrobione zdanie na temat wydarzeń, o których czytałam. Tu zaczynałam od samego początku.
Muszę przyznać, że Jaokim Plamkvista doskonale poprowadził mnie w dość zagmatwany świat dziwnej, a wręcz chorej miłości, która w powiązaniu z chciwością i rządzą pieniądza doprowadza do rodzinnej tragedii. Znam wielu czytelników, którzy nie sięgają po gatunek non-fiction i jeśli jesteś jednym z nich, a lubisz kryminały, to z całą pewnością ta książka jest dla Ciebie. Dziennikarstwo śledcze, jakim zajmował się Jaokim Plamkovist i w którym jest dobry, sprawia również, że książkę czyta się naprawdę doskonale i szybko. Wydaje się, że autor doskonale wkradł się w zakamarki umysłu obwinionych i krok po kroku przedstawiał nam motywy oraz emocje, jakie nimi kierowały. Dodatkowo w książce przedstawiono realia życia w małym miasteczku, oraz zagmatwane relacje rodzinne i sąsiedzkie. Mimo, że na początku miałam problem z zapamiętaniem tych wszystkich dziwno brzmiących miejsc i nazwisk, to jednak w pewnym momencie wszystko układało się w całość.
Dużym atutem tej książki jest również to, że autor wprowadza nas w realia prawne Szwecji, które różnią się znacząco od naszych. Dzięki temu rozumiemy, dlaczego policja w pewnych kwestiach musiała wstrzymać swoje czynności. Spotkałam się z opinią, że za szybko wyjaśnia się, kto jest odpowiedzialny za zniknięcie głowy rodu, jednak to nie jest thriller czy kryminał. To oparta na faktach relacja dziennikarza Jaokima Plamkovista i bohaterki tej historii Theresy Tang.
Pozdrawiam
A.
Pozdrawiam
A.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy:
Tytuł: Na tropie mordercy
Autor: Joakim Plamkvista
Data wydania: 9 maja 2018
Gatunek: literatura faktu
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 350
Ocena Księgozbioru:
7/10
Mam w planach tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będziesz zadowolona z lektury.
UsuńTeż lubię książki parte na faktach. Wydaje mi się, że ta również trafia w mój gust i na pewno po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńA jakie książki polecasz? JA jeszcze mam w planach książki Wydawnictwa Od Deski Do deski
Usuńlubię książki oparte na faktach i opisujące tajemnicze zbrodnie czy dochodzenia policji więc książka wydaje się być idealna dla mnie. A o sprawie też nic nie słyszałam, ale chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tu przyjemnie się czytało gdyż historia nieznana więc nie miałam wyrobionego zdania na temat opisanych wydarzeń.
Usuń