Artefakt umysłu
listopada 02, 2017
6
czytam polskich autorów
,
kryminał
,
Marian A. Nocoń
,
męskim okiem
,
nowości wydawnicze 2017
,
przygoda
,
sensacja
,
spisek
,
thriller
,
Wydawnictwo Szara Godzina

"Artefakt umysłu" to pierwsza część planowanej
przez pana Mariana Noconia trylogii w klimatach sensacyjno-przygodowych. Jak
można się dowiedzieć z prologu, do napisania powieści popchnęła autora bardzo
ciekawa rozmowa z pewnym weteranem wojennym, oraz wiedza jaką pan Marian zdobył
z zakresu najnowszej archeologii. Do tego miksu wystarczyło dodać trochę
fantazji i oto mamy na półkach nową przygodę w polskim wydaniu.
Bohaterem książki jest Victor Moss, major amerykańskiej armii i niejednokrotny
bohater wojenny. Podczas jednej z akcji na Bliskim Wschodzie trafia na bardzo
stary notes wypełniony zagadkowym, starożytnym pismem. To wydawałoby
się nie tak istotne zdarzenie, okazuje się być początkiem domina. Major
traci w tajemniczych okolicznościach wraz
z notesem sierżanta Novaka, najbliższego przyjaciela na froncie, a gdy nie może
zdusić swojej ciekawości na temat zaistniałych wydarzeń, zostaje przeniesiony do
ojczyzny. Pragnienie odnalezienia przyjaciela nie pozwala Victorowi spocząć na
laurach. Wykorzystując nabyte w armii zdolności i fundusze nie ogląda się za
siebie, odwiedza wiele miejsc m.in. Polskę, a im bardziej zbliża się do zagadki
notesu tym więcej osób chce go zniszczyć, również rodzime wojsko.
Trzeba przyznać, że pomysł na fabułę autor miał bardzo
ciekawy. Zainteresowanie tą historią było u mnie tym większe, że jak się dowiadujemy z prologu, po
części jest ona prawdziwa. Akcja jest wartka, nie ma w niej dużych przestojów. Wraz z wzrostem tempa rośnie liczba tajemnic,
co w którymś momencie jest trochę
męczące i może powodować wrażenie, że główny bohater działa na oślep, bardziej
kierując się intuicją niż konkretną wiedzą. Kolejne wydarzenia, szczególnie
gdzieś w środku książki, niestety nie idą w parzę z napięciem jakie powinny
powodować. Historia, mimo teoretycznie atrakcyjnych motywów szeroko
zakreślonego spisku, jest według mnie podawana czytelnikowi w sposób zbyt
jednostajny, zbyt statyczny i bez emocji. Czasami miałem wrażenie, że zbyt dużo
miejsca poświęcane jest mało istotnym opisom, które spokojnie można było wyciąć
lub zastąpić na rzecz budowania klimatu i napięcia.
Na plus historia kończy się, mimo pewnych obaw w trakcie lektury, dosyć logicznie i przekonywująco, a co najważniejsze wzbudza zainteresowanie dalszymi losami majora. Co do następnej części to przede wszystkim mam nadzieje, że nasz bohater nie będzie już działał w pojedynkę. Na pewno byłoby to z korzyścią dla jego postaci, która teraz jest niezbyt wiarygodna, jak i ożywiłoby dotychczasową narrację. Kolejne dwa tomy już w przyszłym roku i myślę, że tak naprawdę wszystko jest tutaj możliwe.
Pozdrawiam
T.
P.S. Za zdjęcia dziękuję @ale.dzien, zapraszam do obserwowania profilu na instagramie.
P.S. Za zdjęcia dziękuję @ale.dzien, zapraszam do obserwowania profilu na instagramie.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy:
INFORMACJE O KSIĄŻCE:
Tytuł: Atrefakt umysłu
Tytuł: Atrefakt umysłu
Cykl: Trylogia Seton
Autor: Marian A. Nocoń
Data wydania: 16 października 2017
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Szara Godzina
Liczba stron: 368
Ocena Księgozbioru:
6/10
Autor: Marian A. Nocoń
Data wydania: 16 października 2017
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Szara Godzina
Liczba stron: 368
Ocena Księgozbioru:
6/10
Zachęcająco i ciekawie piszesz o tej książce. Być może przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dziękuje bardzo za miłe słowa :) W przyszłym roku będą kolejne części i na pewno łatwiej będzie Ci zdecydować :)
UsuńTomek
niestety nie moja bajka trochę ale ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://onlybooks-jdb.blogspot.com/2017/11/zy-romeo-za-julia.html
Dzięki :) Panuje u nas duża różnorodność, więc być może coś innego wpadnie Ci w oko ;)
UsuńPozdrawiam
Tomek
Okładka niesamowita, dość mocno zachęca do sięgnięcia po tę książkę, choć z drugiej strony nie jestem w stu procentach pewna czy warto. Bardzo możliwe jest jednak, że kolejne części będą lepsze od poprzedniczki, w związku z czym należy mieć taką nadzieję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Okładka faktycznie jest udana, wraz z tytułem kojarzyła mi się trochę z przygodami Dirka Pitta z kultowej serii Clive Cusslera, no ale jak widać całość wyszła bardziej à la Bourne. Tak jak Ty, również mam nadzieję :)
UsuńPozdrawiam
Tomek